Mieli Bronić Polski.A Bronili swoich interesów.Poznaj prawdziwą historię tych, którzy źle zrozumieli słowo Ojczyzna. Prawda nie zawsze jest wygodna. Armia Krajowa zapisała wspaniałą kartę w historii Polski. Ale jak w życiu - także w AK były czarne owce. Antysemici. Zdrajcy. Mordercy. Zwyrodnialcy. Złodzieje. Duzi chłopcy, którzy chcieli pobawić się w wojnę. Zabijać i zarobić. Ale bandyci nie byli bezkarni. Nawet gdy Państwo nie istniało, działały podziemne sądy. Wykonywano wyroki. Likwidowano konfidentów. Armia Krajowa czyściła swoje szeregi ze zdrajców. Czasem oznaczało to śmierć niewinnych osób. Gdzie jednak kończy się patriotyzm, a zaczyna zwyczajny bandytyzm?
UWAGI:
Bibliografia na stronach 287-[300].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Nikt nie był bezpieczny. O dowolnej porze dnia i nocy, każdy obywatel Polski mógł zostać aresztowany i bez podania powodu pozbawiony wolności na trzy miesiące - choć w praktyce okres ten mógł być wydłużany w nieskończoność. W połowie 1934 roku powstał obóz w Berezie Kartuskiej, do którego władze kierowały według własnego uznania, bez śledztwa i wyroku, osoby uznane za potencjalne zagrożenie dla systemu. Za murami nie obowiązywało żadne prawo. Więźniowie byli torturowani fizycznie i psychicznie, zdarzały się wypadki zakopywania żywcem w odchodach, a także śmierci w wyniku pobicia pałkami. Ekstremalne ćwiczenia i wykonywane prace doprowadzały czasem do samobójstw, a już niemal zawsze do trwałej utraty zdrowia nawet najmłodszych i najsilniejszych. Samobójstwa popełniali zresztą również niektórzy policjanci, nie wytrzymujący stężenia panującej tu brutalności. "Bereza bezsprzecznie była mordownią" - przyznał ówczesny Komendant Główny Policji Państwowej, gen. Kordian Zamorski. Obóz działał przez pięć lat i z każdym rokiem reżim tylko się zaostrzał, na co największy wpływ miał nadzorujący jego funkcjonowanie Wacław Kostek-Biernacki. "W Polsce matki straszą mną dzieci" - mówił bez choćby cienia wstydu. "Chorobliwy sadysta" - ocenił go krótko Stanisław Cat-Mackiewicz, który odczuł to na własnej skórze. Podobnie jak około trzech tysięcy innych Polaków, Żydów, Ukraińców, Białorusinów i Niemców, którzy przewinęli się przez Berezę.
UWAGI:
Na okładce: Kiedy władza zastępuje sąd, nikt nie może czuć się bezpieczny... Bibliografia na stronach 301-303.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 024061 od dnia:2024-04-13 Wypożyczona, do dnia: 2024-05-13
Bohaterami książki są ludzie, którzy w znaczący sposób wpłynęli na przebieg i wynik wojny 1920 roku, choćby na skalę lokalną. To mężczyźni i kobiety, żołnierze i cywile, dowódcy i szeregowcy, ludzie w zaawansowanym wieku i dzieciaki, służby mundurowe i najzwyklejsi obywatele, chłopi i mieszczanie - mieszkańcy wszystkich rejonów Polski objętych wojną. Siłą rzeczy, najwięcej wśród nich żołnierzy. Najważniejsze i najciekawsze jest przedstawienie ich pod kątem wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Piechota, artyleria, czołgiści, lotnicy, wywiad, saperzy, ale też formacje tak dziś egzotyczne, jak pociągi pancerne, pociągi lotnicze, wojska aeronautyczne, czy flotylle rzeczne - wszystko to daje szeroki obraz tej wojny.
UWAGI:
Bibliografia przy rozdziałach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Poruszająca opowieść o dzieciach wobec piekła wojny.
Niektóre ledwo się urodziły, inne miały po kilka lub kilkanaście lat. Były też takie, które przychodziły na świat już w zaplombowanych wagonach wiozących je gdzieś w głąb Azji. W 1940 roku dla kilkudziesięciu tysięcy polskich dzieci rozpoczęła się podróż - która miała trwać osiem kolejnych lat - przez niemal wszystkie strefy klimatyczne Ziemi i wszystkie znane człowiekowi kultury. Przeszłam piekło, ale widziałam rzeczy piękne - mówi jedna z bohaterek reportażu Lady. Ze zmrożonej Syberii trafiły na stepy Azji, gdzie rodziła się ludzka cywilizacja. Stamtąd trafiały do Persji, gdzie znajdowały scenerię znaną z baśni tysiąca i jednej nocy. A potem była Afryka, Indie, Nowa Zelandia, Meksyk. Czasem w końcu również Polska, ale ona akurat niechętnie.
Chorowały, umierały z głodu. a inne dorastały. Tysiące polskich dzieci uciekły z Rosji z armią generała Władysława Andersa - dziś opisują to jako najpiękniejsze lata życia. Ale i tak z jakiegoś powodu, nawet dobiegając dziewięćdziesiątki, na ich wspomnienie wciąż płaczą.
UWAGI:
Na okładce: Poruszająca opowieść o najmniejszych polskich uchodźcach wobec piekła II wojny światowej. Bibliografia na stronach 341-[343].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czy walka o ojczyznę usprawiedliwia największe zbrodnie?Działali w tajemnicy. Wtapiali się w tłum. Uderzali z zaskoczenia. Za wolną Polskę byli gotowi oddać wolność i życie. Zaborcy nazywali ich "terrorystami". Sami woleli mówić o sobie: bojownicy, rewolucjoniści.Organizowali zamachy na życie rosyjskich przywódców. Napadali na banki, pociągi i urzędy. Nikt ich nie szkolił, a i tak doszli do perfekcji w sztuce kamuflażu, przemytu, zdobywania informacji. Równie sprawnie walczyli słowem co rewolwerem czy dynamitem. W Warszawie, Berlinie, Paryżu i Londynie - wszędzie pozostawali o krok przed carską Ochronę. Każdego dnia robili wszystko, by dać Polakom nadzieję na niepodległość. Byli wśród nich wielcy bohaterowie. Byli wielcy patrioci. Byli też wieczni żołnierze, gotowi do najgorszych aktów terroru w imię wielkiej idei. O wielu historia zapomniała. Inni stworzyli elitę II Rzeczpospolitej. Ale czy ktokolwiek pamięta, że wcześniej byli terrorystami?
UWAGI:
Na okł. i s. tyt. nazwa marki wydaw. Znak Horyzont. Bibliogr. s. 327-345. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Syberia - miejsce zsyłki tysięcy Polaków, którzy w XlX wieku trafiali tam między innymi po nieudanych powstaniach. Kraina, której obraz utrwalony w zbiorowej świadomości nieodłącznie kojarzy się z katorgą. Wojciech Lada zrywa z tą martyrologiczną tradycją. W jego książce zesłanie to nie tylko kajdany, kibitki i recytacja poezji wieszczów, ale też smród jurty, komary i potworna nuda. Sieroszewski, Piłsudski, Dybowski, Czekanowski, Czerski, Konto tylko kilku z wielu Polaków zasłużonych dla Syberii i dla nauki w ogóle. Autor z pasją śledzi ich losy i pokazuje, jak wielki mieli wpływ na poznanie dalekiej Północy. I przekonuje, że nawet z katorgi może być pożytek.
UWAGI:
Wybrana bibliografia na stronach 162-[166].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni